piątek, 28 września 2012

Zwolnienie warunkowe

Jupi jupi hurra hurra! Jestem na zwolnieniu warunkowym! Wróciłam do pracy! Do moich drugich dzieci, nowych i tych "starych", choć z tymi ostatnimi zajęć już nie mam. Urosły niesamowicie i pozmieniały im się buzie. Nie są już tacy maluścy. Wydorośleli przez ostatni rok. Ale wszyscy ucieszyliśmy się w równym stopniu, że znów się widzimy. A ja... No cóż, jestem zdecydowanie w siódmym niebie, odżyłam i choć pracuję tylko dwa dni w tygodniu (być może niedługo trzy) to i tak jestem zadowolona i szczęśliwa na maksa. Teraz wszystkich zatruwam tym, jak to cudownie jest być nauczycielem.

A propos, mój kochany Braciszek dołączył do grona pedagogicznego naszej rodziny, a właściwie dołączy, jak tylko skończy kurs na instruktora nauki jazdy. Ale zajęcia z metodyki ma już za sobą :P Trzymam za Ciebie kciuki, Młody!

A teraz odrobinę auto-reklamy:

- nadal szydełkuję misie i póki co rozdaję dzieciom w rodzinie na różne okazje.




- uszyłam trzy filcowe torby, również na prezenty, ale być może uszyję kolejne już nie w celach prezentowych...






- planuję wrócić do szycia zabawek i sukienek dla lalek, może wreszcie maszyna doczeka się większej ilości pracy, bo od czerwca leży praktycznie nieużywana (poza jedną próbą zakończoną złamaną igłą)
- ach, no i oczywiście robię szydełkowe kwiatki i filcowe klocki